Tureckie Towarzystwo Turystyczne Koło Turystyczne Z historii Koła Nasz region Nasz śpiewnik Sekcja żeglarska Linkownia Kontakt
startuj z nami  |  dodaj do ulubionych   
Trasy rowerowe
  Szlakiem turkowskich jezior
  Szlakiem pomników przyrody i starych cmentarzy
Słownik geograficzny naszego powiatu
 Szlakiem pomników przyrody i starych cmentarzy

 

Szlakiem pomników przyrody i starych cmentarzy

 

Proponuję krótką wycieczkę rowerową w okolicach Turku szlakiem kilku pomników przyrody. W naszym powiecie nie ma ich zbyt dużo, ale te, które możemy pokazać, są naprawdę ciekawe. Po drodze zatrzymamy się przy dwóch starych cmentarzach i spróbujemy odszukać charakterystyczne dla naszego regionu formy terenu.

 

Wyjeżdżamy z Turku nowo wybudowaną ścieżką rowerową przy ul. Chopina, w stronę lasu na Zdrojkach. 50 m przed lasem, na wysokości Nadleśnictwa skręcamy w lewo, na żwirową drogę, po przejechaniu kilkuset metrów docieramy do starego cmentarza żydowskiego (2,8 km trasy od LO przy ul. Kościuszki).

 

Żydzi przybyli do naszego miasta dosyć późno, ok. 200 lat temu, ale już w roku 1892 na 7438 mieszkańców Turku, 1886 było wyznania mojżeszowego. W czasie II Wojny Światowej Niemcy prawie całkowicie zniszczyli cmentarz. Po wojnie część pozostawionych macew wywieziono do muzeum w Gosławicach i na teren obozu zagłady w Chełmnie nad Nerem. Cmentarz wpisano do rejestru zabytków w 1989 roku, a w 2003 oczyszczono teren, ogrodzono i postawiono symboliczną macewę.

Za cmentarzem skręcamy w prawo i jedziemy drogą w stronę lasu. Przed lasem skręcamy w lewo na asfaltową drogę, jedziemy w stronę Grabieńca, mijając po prawej stronie ładne domki jednorodzinne. Na skrzyżowaniu dróg skręcamy w lewo,  w stronę Obrzębina i po przejechaniu 500 metrów odbijamy za zakrętem w prawo piaszczystą, polną drogą pod górę. Wjeżdżamy na interesujący punkt widokowy, na kulminacji pagórka kemowego. W kierunku wschodnim ładna panorama miasta, na płd.-zach. widoczna wieża telekomunikacyjna w Dziadowicach (6,3km).

 

Turek położony jest w zagłębieniu, otoczony z 3 stron naturalnymi wzniesieniami. Cześć z nich to pozostałość piaszczysto-żwirowego pagóra kemowego, formy akumulacji wodno-lodowcowej zlodowacenia środkowopolskiego. Zniszczony, spłaszczony w warunkach peryglacjalnych mimo to dość wyraźnie zaznacza się w krajobrazie, osiągając swą kulminację pod Koninem jako Złota Góra – 191 m n.p.m.

Na szczycie pagórka niewielkie żwirowiska, które pozwalają lepiej przyjrzeć się budującym go materiałom. Skośnie warstwowane piaski i żwiry przykryte cienką warstwą gleby pozwalają również dostrzec związek między materiałem podłoża a ubogą roślinnością porastającą wzniesienie.

 

Zjeżdżamy z pagórka w kierunku zachodnim do drogi w Słodkowie Kolonii, skręcamy w lewo docierając do ruchliwej trasy Turek – Konin, stąd ścieżką rowerową do końca Słodkowa i za skrzyżowaniem, przy punkcie sprzedaży gazu skręcamy w lewo, w polną drogę. Po ok. 500 m przy niewielkiej kępie drzew spotykamy słabo widoczny nasz pierwszy pomnik przyrody - głaz narzutowy (10,5 km).

 

Na naszym terenie jest sporo głazów polodowcowych. Ten we Wrzącej ma 8,5 m obwodu i 1m wysokości. Na jego powierzchni znajdują się charakterystyczne zagłębienia po deszczu wypełnione wodą. 

 

Za głazem po ok. 100 m skręcamy w lewo, na południe w kierunku Bud Słodkowskich, przejeżdżamy na małym ciekiem (Pokrzywnica, dopływ Powy) i docieramy do lasu. Przed nami niewielki pagórek, częściowo rozkopany, zbudowany z drobnego, żółtego piasku. To jedna z licznych w naszych okolicach wydm (12,2 km).

 

Wydmy w naszej części kraju to pozostałość zimnego, suchego klimatu strefy peryglacjalnej (przedpola lodowca). Kiedy północna Polska przykryta była grubą warstwą lodu ostatniego zlodowacenia, wiatr wywiewał okruchy piasku i usypywał z nich wydmy paraboliczne. Pozostałości tych wydm występują licznie w naszym powiecie jako niewielkie pagórki porośnięte najczęściej lasem sosnowym. Czasami można dostrzec łukowaty kształt wydm, ułożonych rogami w kierunku wiatrów zachodnich. Wydma spotkana na trasie jest rozkopana, można dostrzec warstwowanie drobnego piasku i ciekawe profile glebowe.

 

Po krótkim postoju przy wydmie jedziemy drogą przez las, na południe i dojeżdżamy do asfaltowej drogi do Dziadowic. Na drodze skręcamy w prawo i wjeżdżamy kilkusetmetrowym podjazdem pod wieżę telekomunikacyjną w Dziadowicach. To kolejny ciekawy punkt widokowy na Turek z dobrze widoczną panoramą miasta z elektrownią w tle (15,1km).

 

Wjechaliśmy na Wał Malanowski, ostaniec kadłubowy, pozostałość dawnej moreny czołowej zlodowacenia środkowopolskiego. Pierwotnie znaczne wzniesienie uległo spłaszczeniu w warunkach klimatu peryglacjalnego i trudno je porównywać do moren Poj. Kaszubskiego. Mimo to mniej wprawni rowerzyści będą musieli odpocząć po pokonaniu ok. 30 m wzniesienia.

 

Jedziemy przez Dziadowice, w kierunku południowo–wschodnim. a na końcu wsi skręcamy w polną drogę w lewo (na południe). Po przejechaniu jeszcze ok. 1,5 km zobaczymy po lewej stronie okazałe drzewo – dąb Bartek (19,3km).

 

Dąb Bartek rośnie przy drodze między Kotwasicami a Brodami. Jako pomnik przyrody jest symbolem gminy Malanów, z tego też powodu znajduje się w herbie miejscowości. Według legendy wypoczywał w jego cieniu Napoleon wracając z podboju Europy. Obwód drzewa wynosi około 8,4 m natomiast wiek szacowany jest na ponad 500 lat. Od kilkudziesięciu lat "Bartek" znajduje sie pod ścisłą ochroną. W 1963 r. zaplombowano część murszejących pni i usunięto konary zwiększając bezpieczeństwo przebywających w pobliżu ludzi. Stan zdrowia drzewa (jak na wiek) jest zupełnie przyzwoity. Dąb Bartek ma jeszcze jedną legendę, która nie bardzo zgadza się z faktycznym wiekiem drzewa, ale tak to już jest z legendami. Mówi ona, że gdy  Mieszko wraz z żoną Dąbrówką wybrał się na polowanie (?), noc zaskoczyła ich w okolicy wsi Kotwasice. Postanowili więc przenocować w jednej z chat. Na pamiątkę swego tam pobytu Książe zasadził obok chaty dębowe drzewko. (legenda przekazana przez uczniów LO).

500 m od dębu w kierunku wschodnim znajduje się kolejny stary i zapomniany cmentarz.

Cmentarz w Kotwasiach jest miejscem pochówku zmarłych wyznania ewangelicko-augsburskiego, a jego założenie datuje się na połowę XIX wieku. Na powierzchni ok. 0,2 ha zostało już niewiele śladów – kilka zniszczonych grobów, zarys ścieżek i coraz większe drzewa. Znane są nazwiska niektórych zmarłych: Ekier, Kuctner, Colka, Rablewski, Girka.

Jedziemy przez Kotwasice w kierunku wschodnim. W latach 90-tych Texaco zbudowało tu szyb wiertniczy w poszukiwaniu gazu ziemnego. Przez kilka miesięcy mieszkańcy Kotwasic żyli nadzieją, ale ponad 5-kilometrowy odwiert nie dotarł do poważniejszego złoża.

Z Kotwasic podążamy cały czas na wschód, nową asfaltową drogą przez Żdżenice (jaka sympatyczna nazwa do wymawiania dla obcokrajowców uczących się j. polskiego). Mamy tu 2-kilometrowy, łagodny zjazd z ciekawymi widokami na elektrownię. Za Żdżenicami, na skraju lasu skręcamy w lewo ( na północ) i leśną drogą, wśród niewielkich wydm dojeżdżamy do Cisewa. Stąd jeszcze kilka kilometrów spokojną, asfaltową drogą przez wieś i po pokonaniu ok. 33 km jesteśmy z powrotem w Turku, planując trasę następnej wycieczki.

W. Wojciechowski

 



Zobacz zdjęcia





Tureckie Towarzystwo Turystyczne   |   Koło Turystyczne   |   Z historii Koła   |   Nasz region   |   Nasz śpiewnik   |   Sekcja żeglarska   |   Linkownia   |   Kontakt
© Tureckie Towarzystwo Turystyczne - www.ttt.turek.net.plrealizacja online24.pl